P rzyjechał do nas Pan Wojtek studniarz- nie uwierzycie, ale żyłę wodną namierzył za pomocą różdżki w bardzo krótkim czasie. Sztuki tej nauczył się od swojego dziadka. Pan Wojtek się nie myli - po odwiertach mamy własną studnie z wodą jak kryształ:). Ze stodoły został już tylko szkielet, uporaliśmy się również z dżunglą w stawie.
Niestety ze względu na szczyt sezonu prac budowlanych koparka do pogłębienia stawu dostępna jest dopiero na koniec września.
No cóż, pozostaje nam tylko czekać. Zaczęły się pierwsze dostawy zamówione go drewna do rewitalizacji naszej perły w koronie
– czyt. stodoły. Nie zaniedbując prac budowlanych, rozpoczęliśmy prace porządkowe gdzie znajdował się stary sad.
Tu także jest niesamowita
gęstwina, ale podobnie jak ze stawem, damy radę.