Jako ciekawostkę powiem Wam, że uderzony kamień traci na jakiś czas swoją polaryzację. Zostawiamy je więc na miesiąc odpoczynku. Trochę to tajemnicze, ale w lipcu wszystko się wyjaśni.
Tymczasem ruszają prace porządkowe -wszystkie ręce na pokład. Zaczynamy od rozbiórki stodoły, zdjęcie dachówki, odzyskanie starego odeskowania. Okazuje się że praca nie jest łatwa jak nam się wydawało.
Motywacja rośnie, w grupie siła.
Kochani to istna dżungla. Staw chcemy pogłębić,napełnić wodą i zarybić. Po odwiertach geologicznych wiemy już że mamy do wybrania około dwóch metrów torfu, aby dostać się do gliny.
(Bez koparki ani rusz).