Lało, wiało, błoto mieliło się pod nogami ( pogoda też „ lipa” ), a mimo to ponad 100 drzewek znalazło swoje miejsce w gruncie. Gdy urosną dadzą pszczołom powód do radości.
Mamy też niepowodzenia, czyli nadal „lipa” z prądem, a konkretnie z jego brakiem. Energa nam nie ułatwia pracy. Jutro dojedzie kolejna partia desek i krokwi.
Pamiętacie nasz świeżo posadzony żywy płot? Okazuje się, że zwierzęta nie czekają na ich wzrost i już przystąpiły do konsumpcji. No cóż, „stołówka” otworzyła swe podwoje dużo wcześniej niż planowaliśmy. Z uśmiechem na ustach wykopane i nieuszkodzone drzewka wsadziliśmy z powrotem.
Nasze motto: „Bez kłopotów byłoby nudno”