Dróbniutkie towarzystwo
2018-05-25Miód
2018-06-12
Witam Was wyspana i wypoczęta.
Moje poprzednie wypociny zakończyłam na mięciutkich kaczuchach.
Czas przejść do zachwytów nad równie słodkimi, ale najmniej udomowionymi perliczkami. Jak śliczne tak wystraszone, pełne stresu, paniki, a nawet histerii. Ania, która jest najbliżej naszych ptaszków, niestety nie zaobserwowała żeby piły wodę. Ma nadzieję, że robią to wtedy gdy nikt nie patrzy. Ponadto gdy wchodzi do pomieszczenia, w którym mieszkają nasze pupile to właśnie perliki robią największy raban, ale jednocześnie zbijają się w gromadkę, uciekając w kącik i siedzą tak długo jak długo jest się w pobliżu. Głosik mają piękny, donośny i przenikliwy. Nie bez kozery mówi się, że służą ludziom do odstraszania dzikiej zwierzyny od gospodarstw, w czym im dodatkowo pomaga czujność, podobno większa niż u psów. To nie koniec ich zalet. Badania naukowe wykonane w USA dowiodły, że perliczki są naturalnym wrogiem kleszczy. Potrafią oczyścić trawnik z
dorosłych kleszczy prawie w 100% procentach!!! Zawsze uważałam, że ładne ptaszki przynoszą korzyści:)
Z kaczuszkami zamieszkało pięć gąsek. Oczywiści kartonowy apartament został powiększony i wszyscy mają dość miejsca i się świetnie integrują. Nowe lokatorki są prześmieszne, pokraczne i nieporadne. Oto próbka ich gracji:)
Kolejni nasi lokatorzy są nieco starsi od pozostałych. Mowa tu o kurkach, które mają szesnaście tygodni. Gdy przyjechały były bardzo zmęczone, zestresowane i wymiętoszone podróżą. Od razu zamieszkały w prawie skończonym mobilnym kurniczku, tak zwanym chicken tractor. Z tego „dorosłego” stadka wyróżnia się pięć panienek: dwie białe z czarnym tu i ówdzie, jedna biało –
czarna i ostatnia czarnulka. Pozostałe jeszcze się trochę zlewają, ale to też już niedługo.
I to by było na tyle jeśli chodzi o drób. Ja ze swojej strony mogę wam obiecać, że będę Was informowała o postępach w tej wdzięcznej hodowli.