Nie wiem czy to właśnie strach przed nadchodzącą zimą, czy siła rozpędu, czy może zupełnie inny powód spowodował, iż ekipa budowlana przyśpieszyła. Zacznę od dołu.
Opaska fundamentu zalana i docieplona szkłem piankowym. Teren wokół stodoły wyrównany i sprzątnięty.
Ale najbardziej w oczy rzuca się niebieska połać. Sprawiła to membrana w lazurowym kolorze położona na już odeskowanym dachu. Drewniane łaty ułatwią położenie dachówek, które oczywiście odzyskaliśmy z rozebranej stodoły. W przyszłym tygodniu zaczyna się deskowanie i ocieplanie ścian, a dzięki temu będzie można działać w środku nie bacząc na kaprysy pogodowe.
Marcin na dachu rozlatującej się obory ściąga dachówki. Puszcza je po prowizorycznej, drewnianej rynnie. Ja na dole odbieram, segreguję i układam. Na szczęście nie ma dużo odrzutów, więc mamy powód do radości.
Rozbiórka obory to pierwszy etap do budowy kolejnego cudnego budynku. Będzie to połączenie oranżerii z częścią gospodarczo – przetwórczą. To tu powstaną nasze zdrowe dżemy, syropy, przeciery, miody, którymi z całego serca podzielimy się z Wami.