Wykorzystaliśmy tu metodę Cystersów, przy pomocy mistrza radiestezji który przybył do nas aż z Gdańska. Nieuszkodzone głazy umieściliśmy w wyznaczonych miejscach.
Ułożyliśmy je zgodnie z ich „pozycją urodzeniową” (pn-pd, góra-dół). Przy tych pracach nieoceniony okazał się Pan Stasio – doskonały operator koparki.
Pewnie zastanawiacie się po co nam te kamienie – wszystko po to by wzmocnić tę niesamowicie pozytywną energię tego miejsca.
Mamy już pierwszych mieszkańców. Trzy kociaki zadomowiły się w naszym siedlisku.
To tak na dobry początek.